Wejście
do pokoju dziecięcego lub pokoju naszej nastoletniej pociechy może stanowić
przerażające doświadczenie. Kiedy ostrożnie przechodzisz przez „pole minowe"
złożone z rozrzuconych na podłodze zabawek, brudnych ubrań lub czasopism,
możesz natknąć się znienacka na ogromny plakat okropnego indywiduum, które
okazuje się najpopularniejszym ostatnio idolem muzyki pop. Po takim szoku
rozglądasz się rozpaczliwie dookoła, upewniając się, że twoje dziecko nigdy
nie pozna ani nie zrozumie, co to harmonia, ani raczej nigdy nie wyrośnie na
odpowiedzialnego człowieka naklejki na okna.
Rozwiązanie
tego problemu jest relatywnie proste - niech drzwi do tego pokoju będą zawsze
zamknięte. Niczego nie zmienią żadne prośby, błagania, logiczne wywody,
żądania czy awantury na temat panującego w tym pokoju bałaganu. Myśli młodego
człowieka są rozproszone w całym pokoju i nie jest to z gruntu złe. Najlepszym
rozwiązaniem, jakie możesz zaoferować to własny przykład, a kiedy dziecko ma
problemy - a takie pojawią się nieuchronnie - będziesz mógł wyjaśnić, że w celu
uporządkowania myśli i spraw życiowych konieczne jest najpierw uporządkowanie
rzeczy w pokoju. Jeśli nic innego nie zadziała, w końcu wypróbuje twój sposób.
Zachowasz tym samym twarz i unikniesz konfliktowych relacji ze swoją pociechą.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz